czwartek, 27 października 2022

Jakby jutra miało nie być - Weronika Tomala

Książka "Jakby jutra miało nie być" Weroniki Tomali została wydana w lipcu 2022 roku przez wydawnictwo Zysk i s-ka.



Z okładki:

Miłość, potajemne spotkania, obsesja. Czy prawdziwe uczucie ma szansę przetrwać, kiedy wokół czai się zło?

Niewielką miejscowość, w której wszyscy się znają, obiega wiadomość o powrocie z zagranicznej misji Adama Wejchera, młodego żołnierza. Adam ma za sobą trudną przeszłość – kiedy jego żona popełniła samobójstwo, wielu podejrzewało go o dokonanie morderstwa.

Przystojnego żołnierza ma na oku pewna siebie Malwina. Jednak wypadki nie układają się po jej myśli i rozżalona skarży się siostrze, łagodnej Oliwii. Ta postanawia zainterweniować i spotyka się z mężczyzną, by bez ogródek powiedzieć mu, co o nim myśli. Konfrontacja przynosi zaskakujący skutek. Adam i Oliwia odkrywają, że nie są tacy, za jakich na początku się mieli, a wzajemne uprzedzenia to najmniejsza z przeszkód, jaka pojawi się na ich drodze.


RECENZJA

Tym razem recenzja będzie krótsza i nietypowa. A dlaczego? Jedno z zamieszczonych do tego wpisu zdjęć Wam to wytłumaczy. 

Zacznę od tego, że w czerwcu dostałam pytanie z wydawnictwa Zysk i spółka, czy zechciałabym napisać rekomendację na skrzydełko książki, która ma się ukazać w lipcu. Aż zaniemówiłam z wrażenia... To był dla mnie trudny czas... Przemyślałam sprawę, zgodziłam się i dostałam w PDF-ie wspomnianą powieść. Tak zaczęła się moja przygoda z Oliwią, Malwiną i Adamem - bohaterami "Jakby jutra miało nie być" Weroniki Tomali.



Weronika Tomala wykreowała postaci prawdziwe, niedoskonałe, które wywołują u czytającego wiele skrajnych emocji. Od radości, po złość czy niemoc. 
Główni bohaterowie powieści - Oliwia i Adam - skradają serca czytelnika. Choć żadne z nich nie miało lekko zanim się spotkali.

Adam to żołnierz, który wrócił z Afganistanu. To co tam przeżył miało ogromny wpływ na jego obecne życie. Adam to także wdowiec. Ten fakt również sprawia, że z dużym dystansem podchodzi do nowego związku, rodzącego się uczucia. 

Oliwia to dzielna młoda kobieta, która się nie poddała po tym co wcześniej zgotował jej los. Wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła działać. Założyła zakątek ze zwierzakami, w którym królowały alpaki. Podziwiam również jej cierpliwość do rozkapryszonej siostry i do matki. Momentami miałam ochotę potrząsnąć Oliwią i dać jej "kopa" by wreszcie się otrząsnęła i powiedziała siostrze co o niej myśli a matce, by przestała faworyzować swoją młodszą pociechę.

Oliwia i Adam otwierają się na siebie i na "nowe". Problemy życia codziennego i trudna przeszłość wywołują wiele zawirowań. Do tego zagraniczne wyjazdy Adama również przysparzają dramatów. 
Czy tej dwójce uda się pokonać przeciwności losu? Oczywiście Wam nie zdradzę, ale zachęcam do przeczytania książki "Jakby jutra miało nie być" Weroniki Tomali. 

Dla mnie było to kolejne spotkanie z prozą tej autorki i myślę, że nie ostatnie. Pisarka ma lekkie pióro, przez jej książki się płynie. Dodatkowo tematy, które porusza szybko trafiają do serca czytelnika.

Dziękuję wydawnictwu Zysk i spółka za egzemplarz recenzencki i za możliwość napisania rekomendacji na okładkę. 

Pani Weronice dziękuję również za list i miłe gadżety do niego dołączone.


czwartek, 6 października 2022

W cieniu góry - Agnieszka Jeż

Powieść "W cieniu góry" Agnieszki Jeż została wydana w czerwcu 2022 przez wydawnictwo Luna.



Z okładki:


Turyści znajdują w potoku u stóp góry zwłoki młodej, pięknej kobiety. W Krempnej, małej wsi w Beskidzie Niskim, zbrodnie rzadko się zdarzają. Były w czasie wojny i tuż po niej, bo to tereny, które historia mocno naznaczyła. Kiedyś tętniło tu życie, teraz trawy zarastają pordzewiałe krzyże i fundamenty domów. Ludzie odeszli, natura przyszła po swoje.
Po swoje idzie też morderca – na jednej śmierci się nie kończy. Podkomisarz Piotr Durlik próbuje ustalić, co łączy ofiary. Jakie są motywacje tego, kto pozbawia je życia, i zostawia na ich ciałach swój „podpis”? Czy istnieje związek między tymi śmierciami a nieszczęśliwym wypadkiem, który wydarzył się tu rok wcześniej? A może trzeba szukać dalej, głębiej?
Śledztwo na własną rękę prowadzi Marcin Stryjkowski, lokalny dziennikarz, którym kierują pobudki osobiste.
Tropy gubią się na zarośniętych ścieżkach, dostępu do prawdy nie ułatwiają mający swoje tajemnice miejscowi.
Kto morduje? Kto jeszcze zginie? Jaką prawdę przykrywa cień góry?

RECENZJA

"W cieniu góry" to klasyczna powieść kryminalna, w której nie do końca liczy się sama akcja, ale rzetelne śledztwo i niespieszne dochodzenie do prawdy. Dokonane zbrodnie mają drugorzędne znaczenie. Ważni są ludzie i motywacje, które popychają ich do morderstwa.

W książce poznajemy kilka postaci, m.in.: podkomisarza Piotra Durlika czy młodego dziennikarza Marcina Stryjkowskiego.

Podkomisarz Piotr Durlik prowadzący śledztwo to osoba rzetelna, inteligentna, może momentami zbyt nadgorliwa. Policjant umiejętnie łączy pojawiające się tropy, choć te czasem okazują się mylące.

Swoje śledztwo prowadzi również lokalny dziennikarz Marcin Stryjkowski. Mężczyzna stara się dotrzeć do prawdy. Momentami wydaje nam się, że próbuje ukryć prawdę i zataić niewygodne fakty. Ta postać czasem mnie denerwowała. Miałam wrażenie, że Marcin jest nieco niezrównoważony, za bardzo zafiksowany na postawiony sobie cel. "Po trupach do celu?"...

Akcja toczy się w Beskidzie Niskim, na terenie, którego nie znam. Poznajemy historię tej części Polski, w tym akcję "Wisła". Dzięki opisom zamieszczonym w książce chętnie wybiorę się w tamte rejony. To plus tej powieści.

Jeśli chodzi o całą książkę, mam w stosunku do niej mieszane uczucia. Nie rozumiem dlaczego morderca zostawiał na udach swoich ofiar znak "Z"? Dlaczego dwie pierwsze ofiary straciły życie - jeszcze rozumiem, ale trzecia?... Autorka mogła się pokusić o wyjaśnienie tej zbrodni oraz zostawianie akurat takiego znaku.

Powieść "W cieniu góry" Agnieszki Jeż napisana jest prostym językiem, czyta się ją dość szybko, ale nie porywa czytelnika tak, by z niecierpliwością przerzucał kolejne strony. Mnie ta powieść nie porwała.

Na koniec dodam, że jestem zniesmaczona tytułem i okładką tej książki. A dlaczego??? Otóż jakiś czas temu czytałam książkę "W cieniu Babiej Góry" Ireny Małysy. Ta powieść została wydana dużo wcześniej niż ta autorstwa Agnieszki Jeż. Gdy zobaczyłam powieść Agnieszki Jeż aż mnie zatkało. Zresztą zobaczcie sami. 




Okładki podobne... W utworze Agnieszki Jeż dopatrzyłam się podobieństwa - ginie młoda kobieta, tu akurat u stóp góry a tam na Babiej Górze. W zagadkę morderstw w obu powieściach wplecione są wątki historyczne.
Czepiam się czy mam rację?...

Decyzję o przeczytaniu tego kryminału zostawiam Wam. Mi osobiście nie za bardzo się podobał. Moim zdaniem ten rodzaj powieści nie wyszedł Agnieszce Jeż zbyt dobrze.

Dziękuję wydawnictwu Luna za egzemplarz recenzencki.







czwartek, 1 września 2022

Katharsis - Maciej Siembieda

Książka "Katharsis" Macieja Siembiedy została wydana w maju 2022 roku przez wydawnictwo Agora.




Z okładki:

Najlepsza książka mistrza powieści sensacyjnych z Wielką Historią w tle! Przez ponad sześćdziesiąt lat (1927-90) toczy się ta polsko-grecka saga łącząca pokolenia i wiodąca nas przez zdumiewający labirynt losów czwórki bohaterów. Od Salonik po Gdynię, z wyspy Wolin po Belgrad i od Wrocławia do Kairu... „Katharsis” to powieść pełna zaskakujących zwrotów akcji, sensacyjnych zdarzeń, miłości i odsłon życia, których nigdy nie można przewidzieć.

Kostas Tosidos, bohater greckiej partyzantki w 1949 roku wraz z rodziną trafia do tajnego szpitala na polskiej wyspie Wolin. Zmienia tożsamość, lecz nieoczekiwanie dopada go grecka przeszłość, która poprowadzi go ku tragedii.
„Sacharyna”, przemytnik z Gdyni lat trzydziestych, staje się królem czarnego rynku, ale zdrada, a potem wojna zmieniają jego życie w ciąg iście szatańskich zdarzeń i ich konsekwencji.
Janis, syn Kostasa, po wojnie w dramatycznych okolicznościach przerywa karierę bokserską. Zostaje milicjantem, a jedno ze śledztw poprowadzi go ku rozwiązaniu największej tajemnicy jego ojca.
„Zulus”, wychowanek „Sacharyny” napisze własny rozdział powojennej historii przestępczej Gdyni, choć los przeznaczy mu całkowicie inną rolę.
Pozornie niezależne historie czwórki bohaterów „Katharsis” przecinają się w jednym miejscu: w kopalni rudy uranu w sudeckim Kletnie, gdzie w latach 1949-52 Sowieci wydobywali surowiec do budowy własnej bomby atomowej.

Katharsis to nie tylko misternie poprowadzona, pasjonująca opowieść o ludziach wciągniętych w wir historii i uczuciach, które bez względu na okoliczności decydują o naszych wyborach. Między przemytnikami, bandytami, agentami służb specjalnych, spolszczonymi Grekami i ukrywającymi się w Egipcie nazistami Maciej Siembieda snuje ponadczasową i ponadnarodową opowieść o dobru i złu, zagadkach tożsamości, próbach życia w zgodzie ze sobą, a wreszcie o polityce, będącej najbardziej plugawą i fałszywą dziwką, jaką nosi ta ziemia.

Brawurowe, godne greckiej tragedii zakończenie powieści pozostawia czytelnika oszołomionego nie tylko kunsztem pisarskim autora, ale także konfrontacją z pytaniami, które od zawsze stawia nam literatura: o granice naszej wolności, zależność od zrządzeń losu oraz cenę prawdy, która nie zawsze nas wyzwala.


RECENZJA

Kopalnia rudy uranu w Kletnie, czarny rynek, wojna, miłość, patos i patriotyzm, do tego przyjaźń polsko-grecka - tak w dużym skrócie można streścić najnowszą książkę Macieja Siembiedy "Katharsis".

"Katharsis" to moje kolejne spotkanie z twórczością tego autora. Tym razem uważam, że niezbyt udane. "444" i "Wotum" przeczytałam jednym tchem a tutaj się męczyłam, momentami strasznie się męczyłam... Mniej więcej od połowy akcja się rozkręciła i nie była dla mnie już tak nużąca. Miałam wrażenie jakby niektóre części tej książki były pisane na siłę, z przymusu. Trochę bym ją skróciła.

Plusem tej powieści na pewno jest ciekawa lekcja historii, którą przemyca nam Maciej Siembieda. Gdyby w ten sposób w szkole przekazywano historię, na pewno bardziej bym lubiła ten przedmiot...

Książka podzielona jest na cztery części. W każdej z nich bohaterem jest inna osoba. Jednak losy czwórki bohaterów łączą się. Momentami bardzo zaskakują, momentami przerażają, dają dużo do myślenia. Najbardziej podobała mi się część zatytułowana - Katherina, w której to wreszcie poznajemy wyjaśnienie powiązań bohaterów. Ostateczne rozwiązanie bardzo mnie zaskoczyło. Za nie daję autorowi kolejny plus.

Mimo iż, "Katharsis" nie za bardzo przypadł mi do gustu, to jednak polecam Wam przeczytać tę książkę. 


ROZMOWA Z MACIEJEM SIEMBIEDĄ

Jeśli macie ochotę posłuchać rozmowy z Maciejem Siembiedą, w której opowiadał o swojej wcześniejszej twórczości i zapowiadał "Katharsis", to kliknijcie TUTAJ.


wtorek, 21 czerwca 2022

Dziunia ale dama. Powieść o Hance Bielickiej - Katarzyna Droga

"Dziunia ale dama. Powieść o Hance Bielickiej" Katarzyny Drogi to książka o jednej z najsłynniejszych polskich aktorek. 

Książka została wydana w marcu 2022 roku przez wydawnictwo Znak JednymSłowem.



Z okładki:

"Nie, nie, nie! Jeszcze raz nie! Przerwijcie to, proszę, zabierzcie tego krokodyla, bo tu umrę ze śmiechu! Następna studentka proszę!”
Hanka zbiegła ze sceny i ze łzami w oczach rzuciła się na krzesło w garderobie. Płakała jak nigdy w życiu.
Nie o tym marzyła, kiedy w tajemnicy przed ojcem zdawała egzaminy do szkoły teatralnej. Przy jej nazwisku pojawiła się wówczas adnotacja: „aktorka charakterystyczna”. Cóż z niej za aktorka? Wychodzi na scenę i wszyscy w śmiech!
A jednak Hanka udowodniła, że warto sięgać po to, czego się pragnie. I nie przeszkodziły jej w tym ani duży nos, ani „głos jak z baru”. 

"
Dziunia, ale dama.." to opowieść o królowej polskiego kabaretu Hance Bielickiej, a jednocześnie wspaniały obraz epoki, przez którą przewijają się legendy polskiej sceny: Danuta Szaflarska, Jerzy Duszyński, Irena Kwiatkowska, Aleksander Zelwerowicz, Marek Hłasko, Helena Buczyńska, Hanka Ordonówna.
To powieść o dziewczynie, której wszystkiego było w życiu mało.


RECENZJA

"Dziunia ale dama. Powieść o Hance Bielickiej" Katarzyny Drogi to zbeletryzowana opowieść o jednej z najsłynniejszych polskich aktorek. Znanej zarówno w kraju, jak i za granicą.

Jaka była Anna Weronika Bielicka, znana wszystkim jako Hanka Bielicka? Hm... Na scenie wesoła, rozgadana, umiejąca dopasować się do każdej sytuacji, energiczna, głośna, z charakterystyczną chrypką w głosie. Przez wiele lat czarowała publiczność scen teatralnych i kabaretowych w Polsce, w Wilnie czy Stanach Zjednoczonych. Któż nie pamięta jej pięknych, oryginalnych kapeluszy, tego charakterystycznego głosu i śmiechu?...

Zawsze była profesjonalnie przygotowana i punktualna. Potrafiła przyjechać nawet 2 godziny przed występem, żeby się do niego przygotować i wyciszyć. Cóż wtedy robiła? Rozwiązywała krzyżówki, czytała książki.

Występowała na wielkich scenach i w malutkich salach domów kultury aż do śmierci. Bawiła zebranych monologami skrzącymi się humorem i piosenkami wywołującymi uśmiech na twarzy publiczności.

Elegancka, ubrana według najnowszych trendów mody, z kapeluszem na głowie.
Bardzo nie lubiła, gdy podczas wywiadów dziennikarze pytali ją o ilość kapeluszy i przeszłość. Kiedyś odprawiła jedną dziennikarkę i kazała jej się lepiej przygotować do rozmowy.

Życie jej nie rozpieszczało. Jednak nie poddawała się i szła przed siebie. Przeżyła obie wojny, potem zmiany ustrojowe w Polsce. Dostosowywała się do panujących warunków.
Spełniona na scenie, w życiu prywatnym nie miała tyle szczęścia. Mąż, Jerzy Duszyński zdradzał ją na prawo i lewo. W końcu się z nim rozwiodła. Jej wielka miłość, Jerzy Baranowski, niestety był żonaty. A kiedy się rozwiódł, zrobił to, ale dla innej, gdyż tamta spodziewała się jego dziecka.

Hanka nie lubiła gotować, zajmować się domem. Dużo grała, poświęcała się pracy. Słono zapłaciła za popularność, bowiem “komik zwykle jest smutny sam ze sobą”. Żyła na walizkach.

"Dziunia, ale dama..." to także obraz epoki, przez którą przewijają się legendy polskiej sceny: Danuta Szaflarska, Jerzy Duszyński, Irena Kwiatkowska, Aleksander Zelwerowicz, Adolf Dymsza, Marek Hłasko, Helena Buczyńska, Hanka Ordonówna, Violetta Villas, Zdzisława Sośnicka, Ludwik Sempoliński.

Zakończenie książki jest wymowne. Podczas pogrzebu....."Patrząc na tę rzeszę smutnych twarzy, aktor i reżyser Ignacy Gogolewski powiedział mocnym głosem: - Jedno trzeba ci przyznać, Haniu: frekwencję miałaś zawsze!"

Polecam Wam przeczytać książkę "Dziunia ale dama. Powieść o Hance Bielickiej" Katarzyny Drogi. Czyta się ją świetnie, jednym tchem. Autorka sprawnie prowadzi nas przez kolejne lata życia Hanki Bielickiej. Można by powiedzieć, że czytając te pozycję w tle słyszy się jej charakterystyczny głos.
Myślę, że wartości tej książce dodałyby zdjęcia aktorki.


środa, 11 maja 2022

Królowa Głodu - Wojciech Chmielarz

„Królowa Głodu” Wojciecha Chmielarza została wydana w lutym 2022 roku przez wydawnictwo Marginesy.




Z okładki:

Dwadzieścia lat po tym, jak Księstwo Kuźni Zachodu upadło pod naporem sił Korporacji, zdradzone i opuszczone w decydującej chwili przez sojuszników, jego dawne tereny wciąż pozostają ponurym pasem ziemi niczyjej. Ludzi pamiętających czasy wojny pozostało niewielu – ci, którzy jakimś cudem przetrwali rzeź, padali ofiarą grasujących w lasach ogromnych żlebodźwiedzi, rozprzestrzeniającej się nieuleczalnej zarazy, ale też zwyczajnego głodu. W końcu przesiąknięte krwią poległych ruiny państwa stały się domem głównie dla przybywających z daleka poszukiwaczy patroszących okolicę kawałek po kawałku w pogoni za żywmetalem, rzadkim i cennym kruszcem o wyjątkowych właściwościach, którego nawet wątła obietnica wystarcza, by przyprawić o pozbawiający zdrowego rozsądku obłęd wszystkich podążających za wizją szybkiego wzbogacenia.

Do takiego miejsca przybywa młody Holender Bram Huygens. Bez towarzyszy, bez karawany, bez bagaży i bez jakiegokolwiek sprzętu do wydobywania. Nie chce mówić o tym, kto i po co przysłał go do osady żyjącej z poszukiwaczy cennego kruszcu, ale nikogo to nie dziwi – tutejsi nie są zbyt otwarci. Miniona wojna, która nie wzięła się znikąd, jest pokłosiem chaosu zrodzonego po apokalipsie. Bramowi powierzono misję, od której zależy przyszłość dawnego księstwa i jego mieszkańców. Wkrótce Bram przekona się, że w Kaźni każdy ma swoje sekrety, a niektóre z nich są śmiertelnie groźne. Zwłaszcza jeśli za przeciwnika ma się lokalnego szeryfa…

Tymczasem w głębi lasów budzi się nowa siła – potężna, obłąkana, żądna ludzkiego mięsa i zemsty.

"Królowa głodu" to niepokojące, a zarazem brawurowe połączenie postapokalipsy, horroru, science fiction, westernu i fantasy. Prawdziwy kalejdoskop gatunków. Chmielarz, jakiego nie znacie!


RECENZJA

W lutym tego roku miałam przyjemność poprowadzić spotkanie autorskie z Wojciechem Chmielarzem. Podczas spotkania rozmawialiśmy również o "Królowej Głodu". Przygotowując się do tej rozmowy znalazłam opinię, że ta książka "to rozbudowane szkolne opowiadanie z bardzo szybkim zakończeniem"... Gdy wspomniałam o tym autorowi, był bardzo zaskoczony. Zaryzykuję stwierdzenie, że chyba nawet nieco się zdenerwował słysząc tę opinię. Zapytał mnie wtedy, co o niej sądzę? Wtedy dopiero przeczytałam ok. 40 stron, więc nie mogłam się wypowiedzieć. Ale teraz już mogę.

No cóż... Jak dla mnie Chmielarz najlepszy jest w kryminałach. "Królowa Głodu" w ogóle mi nie podeszła. Momentami wydawała mi się zwykłą, niedopracowaną opowieścią. Wiem, że była napisana 10 lat wcześniej, ale uważam, że autor mógł ją co nieco poprawić, "podrasować".

Owszem były ciekawe postacie, fabuła momentami w sumie też. Autor zaserwował nam mroczną przygodę, która trochę była dziwna, trochę mroziła krew w żyłach. Jednak czegoś mi w niej brakowało, coś się nie kleiło. Może to przez ten miszmasz gatunkowy? I trochę bym ją skróciła.

Tytułowa Królowa Głodu pojawia się dopiero pod sam koniec powieści i nie robi specjalnego wrażenia. Złośliwa, zgryźliwa, zniszczona przez życie i ludzi.

Zakończenie powieści odbywa się szybko i lekko zaskakuje. Mnie trochę rozczarowało.

Mimo iż mi nie za bardzo przypadła do gustu, to polecam Wam ją przeczytać. Być może Wam bardziej się spodoba.

Ja zostanę przy kryminałach Wojciecha Chmielarza.

Jeśli macie ochotę posłuchać o czym rozmawialiśmy podczas spotkania autorskiego, zajrzyjcie TUTAJ.






wtorek, 19 kwietnia 2022

Dług krwi - Grzegorz Gołębiowski

"Dług krwi" Grzegorza Gołębiowskiego został wydany w styczniu 2020 roku przez wydawnictwo Novae Res.



Z okładki:

Przeszłość odciska na nas piętno, a w każdym z nas drzemią historie naszych przodków.

Śmierć syna znanego ożarowskiego przedsiębiorcy wstrząsa miastem. Komu zależało na tym, by Jan Podgórski cierpiał? Czy ta śmierć może być skutkiem dawno zapomnianych porachunków mafijnych?
Starszy aspirant Jakub Luty oraz aspirant Daniel Borowczak muszą zmierzyć się z historią, która zostawia wyraźne ślady na obecnym życiu i ma wpływ na przyszłość zamieszanych w nią osób. Kiedy ofiar zaczyna przybywać, a oni wydają się nie mieć pomysłu na prowadzenie śledztwa, do akcji wkracza znany genealog Adam Floriański i jego żona Anna - specjalistka od cyberbezpieczeństwa.
Czy wspólnie uda im się dotrzeć do prawdy i dowiedzieć się, kto stoi za tragedią rodziny Podgórskich? Jaką rolę odgrywają nieczyste powiązania biznesu z warszawskim półświatkiem? Kto kłamie, a kto mówi prawdę? Nie przestrasz się własnej historii, gdy przyjdzie Ci się z nią zmierzyć!


Nie każdy wie, że po przodkach możemy odziedziczyć nie tylko wygląd i sposób bycia, ale także lęki i... chęć zemsty! Bohaterowie Długu krwi, łącząc umiejętności policyjne, informatyczne oraz psychologiczno-genealogiczne natrafiają na pewien trop w śledztwie dotyczącym morderstwa milionera i jego syna. Czy rodzinna klątwa mogła rozbudzić najgorsze instynkty?
Alan Jakman, redaktor naczelny kwartalnika genealogicznego More Maiorum

Winy przodków i niezałatwione sprawy, które wpływają na kolejne pokolenia – czy teorie o transgeneracyjności można wykorzystać do kryminału? Grzegorz Gołębiowski udowadnia że tak. To już trzecia książka, której bohaterami są genealog Adam Floriański i specjalistka od cyberbezpieczeństwa, a prywatnie jego żona Anna. Tym razem jak w rasowym kryminale śledztwo pociągną policjanci, których ta para będzie jedynie wspierać swoją wiedzą. Autor umiejętnie wykorzystuje swoje zainteresowania, by wplatać je w fabułę i sprawia, że sami zaczynamy trochę inaczej patrzeć na historię swoich rodzin, czy naszych miejscowości.
Robert Frączek, notatnikkulturalny.pl

Grzegorz Gołębiowski – z zamiłowania genealog. Z wykształcenia ekonomista. Profesor Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie. W styczniu 2018 r. zadebiutował powieścią Cień przeszłości.


Recenzja

"Dług krwi" to moje pierwsze spotkanie w tym autorem i myślę, że nie ostatnie. Akcja powieści rozkręca się z każdą stroną, nie pozwalając czytelnikowi odłożyć książki.

Ta pozycja to ciekawa akcja, spójna historia, czyta się ją szybko, z niecierpliwością czekając na rozwiązanie zagadki. Autor do znanego już miłośnika genealogii dodał paru nowych bohaterów. Dwójka policjantów z wydziału kryminalnego (nowych bohaterów) będzie próbowała rozwiązać zagadkę śmierci młodego wikipedysty. W śledztwie pomagają Adam i Anna Floriańscy - on pasjonat genealogii, ona specjalistka w dziedzinie zabezpieczeń teleinformatycznych, szyfrowania danych i ochrony informacji. Dzięki ich wiedzy i zaangażowaniu, dochodzenie znacząco posuwa się na przód.

Mamy tu również nowy wątek - tajemniczą psychogenealogię i koncepcją lojalności rodzinnej (badania w tym kierunku nie są fikcją literacką). Przemycanie przez Grzegorza Gołębiowskiego do powieści rzeczy ze świata nauki stanowi plus w twórczości tego autora. W jego książce dostajemy nie tylko rozrywkę, ale także i wiedzę podaną w ciekawy sposób, którą po lekturze ma się chęć pogłębić.

Polecam Wam przeczytać książkę Grzegorza Gołębiowskiego. Dziękuję wydawnictwu Novae Res za egzemplarz recenzencki.

niedziela, 6 lutego 2022

Mała Mi

Mała Mi, jedna z bohaterek bajki Muminki powstała z włóczki akrylowej Sara. W środku ma wypełnienie poliestrowe takie jak w poduszkach. Mała mi ma ok. 8-10 cm wysokości.

Może być świetną ozdobą plecaka, torebki czy kluczy.