"Krystyno, uspokój się!" - książka Sylwii Dec ukazała się w październiku 2025 roku nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Z okładki:
Zgryźliwa południca Krystyna szuka sensu życia na emeryturze. Ale nic nie pomaga! Terapia nie daje rady – nie można przecież przepracować w ciągu 50 minut traum z kilku tysiąca lat. Mindfullness odpada – na to lont Krystyny jest zdecydowanie za krótki. Dzikie imprezy, szalone wyczyny – to, co kiedyś Krystynie dawało radość, teraz straciło smak.
Ale wszystko zmienia się, gdy Krystyna trafia do miejsca, w którym podróż w głąb siebie stanie się jazdą bez trzymanki. Do sanatorium dla upiorów i demonów…
Czego nauczą Krystynę bezzębne wampiry? Jakie sekrety odkryje Krystyna w Zbereźnotece?
Czy znajdzie spokój wśród wyłożonych odwieczną boazerią ścian i na dansingach dla seniorów?
I co się stanie, gdy sanatorium zostanie zagrożone przez potwora opętanego żądzą wiecznej młodości?
Razem z cholernie tajemniczym (oraz diablo przystojnym!) płanetnikiem Michałem i fanem makijażu ZombiePiotrusiem Krystyna będzie musiała stanąć do walki, która będzie wymagała od niej największych ofiar.
Ale co, jeśli to właśnie okaże się przepustką do szczęścia?
Ale wszystko zmienia się, gdy Krystyna trafia do miejsca, w którym podróż w głąb siebie stanie się jazdą bez trzymanki. Do sanatorium dla upiorów i demonów…
Czego nauczą Krystynę bezzębne wampiry? Jakie sekrety odkryje Krystyna w Zbereźnotece?
Czy znajdzie spokój wśród wyłożonych odwieczną boazerią ścian i na dansingach dla seniorów?
I co się stanie, gdy sanatorium zostanie zagrożone przez potwora opętanego żądzą wiecznej młodości?
Razem z cholernie tajemniczym (oraz diablo przystojnym!) płanetnikiem Michałem i fanem makijażu ZombiePiotrusiem Krystyna będzie musiała stanąć do walki, która będzie wymagała od niej największych ofiar.
Ale co, jeśli to właśnie okaże się przepustką do szczęścia?
RECENZJA
Autorka stworzyła historię, przy której można się śmiać (i to w głos), wzruszyć i zastanowić nad własnym życiem. Czasem balansuje w niej między emocjonalną szczerością a groteską, mamy tu mnóstwo absurdu i wypowiedzi ociekających sarkazmem.
Czytając zapowiedź tej powieści spodziewałam się dobrej zabawy oraz słowiańskiej magii. A dostałam książkę przerysowaną, moim zdaniem niedopracowaną, z dużą ilością wulgaryzmów, które nie zawsze są adekwatne do sytuacji.
Tytułowa południca Krystyna to w dużej mierze wulgarna pijaczka, która uwielbia wyuzdany seks i bawią ją orgie seksualne. Nadmiar wulgaryzmu Krystyny mnie przerażał i przytłaczał. Momentami jej wypowiedzi były bardzo "niesmaczne". Sama też przeklinam, ale w tej książce jest stanowczo za dużo przekleństw.
Do tego bohaterka ma problem z przemijającym czasem. Nie przyjmuje do wiadomości, że każdy z nas się starzeje, na siłę chce być piękna i młoda.
Oprócz szalonej południcy poznajemy inne upiory, mi.n.: bezzębne wampiry, płanetnika Michała i ZombiePiotrusia - postaci nieco odjechane, które również potrzebują być zauważone.
Szkoda, że pobyt w sanatorium nie został dłużej opisany. Bardzo ciekawym w nim miejscem, do którego nie wszyscy mieli dostęp, była Zbereźnoteka. Oj! Cóż tam można było znaleźć...
Końcowe rozdziały okazały się ciekawe i nieprzewidywalne. Jednak to stanowczo za mało, by można było całość uznać za dobrą lekturę. Szkoda, bo zapowiedź tej książki była świetna, pomysł też. Niestety całość okazała się nijaka...
Żeby nie było, że tylko marudzę i pokazuję tylko złe strony tej książki. Sylwia Dec zwraca uwagę, że wiek to tylko liczba. Że naprawdę liczą się rany, które ukrywasz, i odwaga, którą musisz odnaleźć, by stanąć twarzą w twarz ze swoimi demonami.
Fabuła traktuje też o przemijaniu, starzeniu, dojrzewaniu i szukaniu szczęścia. Pamiętajcie, że czasem warto zwolnić, powiedzieć sobie dość i po prostu dać się ponieść temu co przynosi los.
Podsumowując, „Krystyno, uspokój się” Sylwii Dec nie było tym, czego oczekiwałam. Owszem, jest tu trochę słowiańskiej mitologii, humoru i sarkazmu. Jednak wymienione wyżej minusy sprawiły, że po przeczytaniu całości byłam zniesmaczona.
Miałam tę książkę podarować swojej mamie Krystynie. Szybciutko zrezygnowałam z tego pomysłu.
Decyzję czy przeczytać tę książkę pozostawiam Wam - czytelnicy. Być może komuś z Was przypadnie do gustu tego typu literatura.
Dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka za egzemplarz recenzencki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz