"Siostra Słońca" została wydana w kwietniu 2020 roku przez Wydawnictwo Albatros.
Z okładki:
Mogłoby się wydawać, że Elektra D'Aplièse ma wszystko, o czym można zamarzyć. Jest olśniewająco piękną top modelką. Jest sławna na całym świecie. I bajecznie bogata…
Wszystko to jednak tylko pozory, w rzeczywistości Elektra stoi na skraju załamania. Niespodziewana śmierć adopcyjnego ojca, Pa Salta, jeszcze pogarsza jej stan. By poradzić sobie ze stratą, Elektra sięga po alkohol i narkotyki. I właśnie wtedy dostaje list od nieznajomej, która twierdzi, że jest jej… babką.
W 1939 roku Cecily Huntley-Washington przybyła z Nowego Jorku do Kenii, by leczyć złamane serce. Przebywając w towarzystwie swojej babci – członkini osławionej kompanii z Wesołej Doliny – nad brzegami jeziora Naivasha, Cecily poznała Billa Forsytha, zatwardziałego kawalera i hodowcę bydła, utrzymującego bliskie relacje z dumnym plemieniem Masajów. W obliczu nadchodzącej katastrofy, gdy wiadomo, że wojna jest już nieunikniona, Cecily decyduje się przyjąć oświadczyny Billa. Przenosi się do doliny Wanjohi, a gdy Bill wyjeżdża, zostaje całkiem sama. Do czasu, gdy w lesie nieopodal farmy znajduje… porzucone niemowlę.
Recenzja
"Siostra Słońca" Lucindy Riley to poruszająca powieść. Pokazuje jak bardzo nieszczęśliwi i zagubieni są ludzie sławni. Jak latwo wpadają w uzależnienia, nie mają na kim się oprzeć.
W tej książce poznajemy historię jednej z siedmiu adoptownych sióstr - Elektry D'Aplièse. Każda z sióstr pochodzi z innej części świata, ma inny kolor skóry, rasę.
Elektra - sławna modelka, to tak naprawdę zagubiona, mała dziewczynka, która wpada w nałóg i sama nie potrafi się z niego wyzwolić.
Gdy sięga dna, w końcu prosi o pomoc i otrzymuje ją. Powoli wraca do równowagi. Poznaje też swoją biologiczną babkę, swoją przeszłość, historię rodziny. To pozwala uporządkować bałagan w jej głowie.
Elektra postanawia też walczyć o lepsze jutro młodych narkomanów. To przez Vanessę, jej współlokatorkę w ośrodku odwykowym.
Oprócz historii Elektry poznajemy też historię Cecily Huntley-Washington, która przyjeżdża do Kenii, po zerwanych zaręczynach z narzeczonym. Tu przenosimy się w czasie w lata 1938-1969. Autorka bardzo realnie oddała klimat egzotycznej Afryki, w której zaczęła się historia babki Elektry.
Lucinda Riley świetnie opisała kolorowe krajobrazy Czarnego Lądu, niezwykłe kolory nieba i odgłosy różnorodnych zwierząt zamieszkujących ten rejon świata.
Świetnie połączyła wątki historyczne i kulturowe z odrobiną romansu. Ta powieść to ciekawa, wciągająca podróż kulturowa, historyczna i geograficzna.
"Siostra Słońca" ma 665 stron i czyta się ją jednym tchem. Choć przyznam, że pierwsze 100 stron można by skrócić, bo jest tam dużo narkotyków, alkoholu i seksu.
Polecam Wam przeczytać tę powieść. Dzięki niej przeniesiecie się do nieco innego świata.
To pierwsza powieść tej autorki, którą przeczytałam i już wiem, że z chęcią sięgnę po inne jej książki. Zwłaszcza za poprzednie 5 tomów serii "Siedem Sióstr".
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki.
Kolejna ciekawa recenzja. Z chęcią zapoznam się z historią Siostry Słońca i historiami jej sióstr.
OdpowiedzUsuń