Książka "Mosiężny rak znika" Marty Wiktorii Trojanowskiej została wydana w maju 2023 przez wydawnictwo Lucky.
Z okładki:
Kasia przypadkowo trafia do Radomia sprzed stu lat. Razem z Piotrkiem, któremu nie przeszkadzają bluzka z Pokemonami i dziwne pytania dziewczynki, wyrusza na poszukiwania mosiężnego raka. Dokąd zaprowadzi bohaterów dziwna zagadka w liście? Dlaczego nie wolno kichać w starym kinie? Kto zachwyci się dawnym Radomiem? I co mają wspólnego z tą historią żeliwne krasnale, które zakradły się do zegarmistrza? Przeczytajcie przewrotną opowieść z detalem architektonicznym w tle!
RECENZJA
„Mosiężny rak znika” Marty Wiktorii Trojanowskiej to przygoda, którą może przeżyć nie tylko młody czytelnik, ale także ten dorosły. Doskonale się bawiłam przemierzając z Kasią główne ulice miasta i wyobrażając sobie co widziała i czuła mała bohaterka.
Autorka za sprawą krasnali-odbojników przy bramach przeniosła główną bohaterkę do Radomia sprzed 100 lat. Miasta, w którym m.in. poznajemy wyśmienitego i sławnego restauratora Stanisława Wierzbickiego. Jego restauracja była sławna w całej Europie. Na zupę z raków czy inne pyszności zjeżdżali do Radomia wysoko postawieni oficjele, np. Charles de Gaulle, prezydent Ignacy Mościcki, Wojciech Kossak.
Dziewczynka rozwiązuje zostawioną mu zagadkę i poszukuje zaginionego mosiężnego raka, symbolu restauracji Wierzbickiego. Dzięki tej książce dowiadujemy się również jak mogą być złośliwi dziennikarze i jak mogą się "odgryźć" osobie, która zaszła im za skórę.
Z ogromną przyjemnością i ciekawością poznawałam swoje rodzinne miasto. O kilku detalach architektonicznych nie miałam pojęcia. Z książką w ręce przeszłam trasę jaką pokonali bohaterowie tej opowieści i uważnie przyglądałam się obecnym budynkom, na których zostały jeszcze ślady starego Radomia. Uwierzcie mi, że idąc ulicą Żeromskiego warto podnieść głowę do góry i obserwować jak wyglądają budynki, wszelkie detale architektoniczne umieszczone na nich czy balkony.
Z ogromną przyjemnością i ciekawością poznawałam swoje rodzinne miasto. O kilku detalach architektonicznych nie miałam pojęcia. Z książką w ręce przeszłam trasę jaką pokonali bohaterowie tej opowieści i uważnie przyglądałam się obecnym budynkom, na których zostały jeszcze ślady starego Radomia. Uwierzcie mi, że idąc ulicą Żeromskiego warto podnieść głowę do góry i obserwować jak wyglądają budynki, wszelkie detale architektoniczne umieszczone na nich czy balkony.
Nie tylko opowiedziana historia podbiła moje serce.
Samo wydanie książki jest nietypowe, bardzo przyjemne dla oka. Strony ozdabiają detale. W ramkach pojawiają się ciekawostki, nie tylko architektoniczne, związane z opowieścią.
Polecam Wam przeczytać tę książkę. Dla Was i Waszych pociech będzie nietypową, ale bardzo ciekawą lekcją historii o Radomiu opowiedzianą w prosty sposób. Ta historia trafi też do najmłodszych czytelników.
Samo wydanie książki jest nietypowe, bardzo przyjemne dla oka. Strony ozdabiają detale. W ramkach pojawiają się ciekawostki, nie tylko architektoniczne, związane z opowieścią.
Po restauracji Stanisława Wierzbickiego i składzie win do dziś zostały na ścianach kamienicy tablice.
To nie jedyna książka tej autorki skierowana do dzieci czy młodzieży. Zachęcam do ich poszukania i przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz